Do tego kroku dojrzewałam parę miesięcy. W końcu to zrobiłam.
Decyzja o ścięciu włosów dojrzewała we mnie bardzo długo, prawie 10 miesięcy. Początkowo nie widziałam różnicy na mojej głowie w ich ilości. Jednak z miesiąca na miesiąc widziałam coraz więcej włosów na podłodze, a nie na mojej głowie.
Z pomocą przyjechał do mnie Robert Markowski, który jest właścicielem firmy Atelier Mobile – dzwonisz, umawiasz się na dowolnie wybrany dzień oraz godzinę i domowy salon fryzjerski gotowy. W pierwszej kolejności stylista fryzur pofarbował mi włosy (Loreal nr 4), później poprosiłam, aby związał moje włosy w warkocz, ponieważ chcę je wysłać do Fundacji Rak and Roll.
Kiedyś widziałam program w TV, gdzie dziewczyny mówiły o oddawaniu włosów na peruki. Informacje dla chętnych, które również chciałyby oddać włosy:
Minimalna długość włosów,które można przekazać fundacji to 25 cm.Włosy należy przed ścięciem umyć,bez korzystania odżywki, nie wolno także pomieszać końca włosów z nasadą.
Włosy należy obcinać według następujących zasad:
1.Umyte i wysuszone włosy, dzielimy na kilka pasm.2.Każde pasmo pleciemy w warkocz, po czym wiążemy gumką (najlepiej recepturką), dla bezpieczeństwa w kilku miejscach.
3.Warkocze ucinamy około 2 cm powyżej utrzymującej ich gumki (od strony głowy), nie należy ich wyrównać.
4.Ścięte i dokładnie wysuszone warkocze zawijamy np w papier.
5.Oznaczamy nasadę włosa np wkładamy pod gumkę karteczkę z napisem „nasada”.
Już w przyszłym tygodniu wyślę moje włosy do Warszawy i mam nadzieję, że odpowiednie osoby zrobią z nich dobry użytek. Więcej na temat oddawania włosów znajdziecie na stronie raknroll.pl